Dziś postanowiliśmy odwiedzić Park Guell. W końcu to najsłynniejszy barceloński park i obiekt wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Do parku ocieramy metrem. Zgodnie z poradami przewodnika podjeżdżamy od strony stacji metra Vallcarca. CHcemy ułatwić sobie życie i dotrzeć do położonego na wzgórzu parku z pomocą schodów ruchomych zainstalowanych specjalnie dla turystów :) Idąc od tej strony na dzień dobry dostajemy się na punkt widokowy, skąd rozpościera się piękna panorama na całą Barcelonę.
Następnie ścieżkami schodzimy na taras widokowy z najdłuższą ławką na świecie wyłożoną mozaiką w stylu Gaudiego. Pod tarasem widokowym znajduje się Sala Kolumnowa z 86 kolumnami oraz pięknym mozaikowym sufitem. Przed nią znajduje się z kolei najsłynniejszy symbol parku - Salamandra. Jest to też jeden z symboli Barcelony. Zrobienie zdjęcie Salamandrze bez obcej istoty w kadrze jest praktycznie niemożliwe, więc postanawiamy opuścić te mocno zaludnione dziś parkowe tereny i udać się na spacer do jakiejś innej części miasta. Wychodzimy z parku już główną bramą, przy kolejnych charakterystycznych elementach parku - "piernikowych chatkach".
Generalnie rzec ujmując miał facet fantazję... Park na pewno wart zobaczenia, bo wchodząc do niego, lądujemy od razu w innej rzeczywistości :)
Resztę dnia postanawiamy przebumelować na plaży. Jacek, należąc do bardziej odważnych, decyduje się nawet na sprawdzenie temperatury wody. Ale tylko do wysokości łydki. Dalej jakoś odwagi mu już zbrakło ;) ja pozostaję jednak tylko obserwatorem, sprawdzanie na własnej skórze sobie odpuszczam... :)