Geoblog.pl    blenden    Podróże    Azjatyckie wojaże 2012    W koncu w Hanoi
Zwiń mapę
2012
22
paź

W koncu w Hanoi

 
Wietnam
Wietnam, Hanoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11377 km
 
W końcu lądujemy w Hanoi. To wietnamskie lotnisko troszkę nas zaskakuje. Podjeżdżając samolotem pod terminal widzimy, że w zasadzie lotnisko to jeden wielki plac budowy. Część dróg jest mocno rozkopana. Wszędzie widać dźwigi. Lotnisko dopiero się rozwija.

Sam terminal, w sumie tak, jak mogliśmy się spodziewać - wieje komuną. Na nowoczesność nie ma co liczyć. Kontrolę paszportową przechodzimy bez problemów. Wizy mieliśmy załatwione wcześniej w ambasadzie w Warszawie. O dziwo nasze plecaki doleciały razem z nami, więc uszczęśliwieni tym faktem udajemy się do informacji na lotnisku. Otrzymujemy plam miasta, dopytujemy się, gdzie mamy szukać hotelu i gdy już chcemy odchodzić zaczyna się "a może taksówkę", "a może wycieczkę". Za taksówkę Pani rzuca nam niewiarygodne 30$. Ale jak zarezerwujemy w dwie strony to będzie zniżka - 50$. Grzecznie dziękujemy za ofertę taksówki. Z wycieczki też na razie rezygnujemy i wychodzimy przed terminal. Tam dopada nas tłum taksówkarzy. Nieugięci idziemy w kierunku autobusu. Starym busikiem za 2$ od głowy udajemy się w blisko 40km trasę do centrum miasta.

Jazda do centrum zajmuje blisko godzinę. Po drodze mamy też okazję na konfrontację z wietnamską abstrakcyjną rzeczywistością. "Autostradą", którą jedziemy po środku przy barierkach rozdzielających pasy ruchu spaceruje sobie w najlepsze krowa. Szok wypisuje się na naszych twarzach.. I zdaje się, że tylko na naszych... Widać widok to dość powszechny :)

W autobusie zagaduje do nas pan prowadzący biuro podróży oferujące wycieczki po Wietnamie. Oczywiście nagabuje nas na małą kawę u niego w biurze i niezobowiązujące zapoznanie się z ofertą biura. Raczej nie mamy jednak teraz na to ochoty, bo jedyną rzeczą o jakiej marzymy po 24 godzinach w samolotach jest prysznic. W naszym przekonaniu utwierdzają nas też poznane w autobusie 2 Francuzki, które raz dały się namówić na kawę. Okazuje się, że spotkanie niby nie zobowiązujące ale jak przychodzi co do czego to okazuje się, że to nie do końca tak. No bo przecież na darmo tej kawy nie parzą i powinniśmy jednak coś wykupić... W związku z tym już zupełnie pewni wymigujemy się naszemu panu i udajemy do hotelu. Całe szczęście zabraliśmy z lotniska jakiś plan miasta, bo z nim mieliśmy kłopoty a bez niego w ogóle nie byłoby mowy, żebyśmy trafili do hotelu .

Nocleg zarezerwowaliśmy w hotelu Landmark Hanoi. Za pokój ze śniadaniem płacimy 25$. Hotel, obsługa i położenie hotelu super. W samym centrum Old Quarter, w pobliżu jeziora Hoan Kiem.

Po szybkim prysznicu odzyskujemy siły i udajemy się na wieczorne zwiedzanie miasta...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
blenden
Joanna
zwiedziła 13% świata (26 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 31 komentarzy31 550 zdjęć550 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
04.09.2020 - 07.09.2020
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
02.06.2014 - 02.06.2014