Nocą przejeżdżamy przez sporą część Niemiec. Koszmarna pogoda! Leje tak, że nic nie widać! Co i raz ze snu wybudzają mnie silne podmuchy wiatru, które rzucają nam samochodem na boki. Patrzę na licznik. 160. Hmm... Wolno to my nie jedziemy!
Około 6 zatrzymujemy samochody. Robimy małą przerwę i przesiadkę. Wracam za kółko :)
Po drodze psuje nam się samochód. Ja mu w gaz a on mówi, że dalej nie jedzie. Postój, otwarta pokrywa silnika, pięciu chłopa nad nim i debata. Krzysztof stwierdza "To tak jakoś do niczego nie podłączone, może by to tu wetknąć?". Wetknęliśmy. Odpalamy. O kurcze - działa! Krzysztof jesteś mistrzem. Możemy jechać dalej!