Zatoka Ha Long

Punktualnie o 8 podjeżdża busik. Czeka nas 3-godzinna jazda na wybrzeże. Podróż nie jest najgorsza, chociaż biorąc pod uwagę fakt, że wybraliśmy sobie miejsca na końcu busika, to odczuwamy każdą najmniejszą nierówność drogi, a stan wietnamskich dróg pozostawia wiele do życzenia. Po pierwszej 1,5h nasze obolałe pośladki mogą się oderwać od siedzeń, z którymi zdążyły się już prawie zespolić. Mamy postój w pracowni wszystkich chyba możliwych wietnamskich wyrobów. Kto chętny może nabyć obraz, ubranie, porcelanę, mega rzeźbę do ogrodu, węża giganta zamkniętego w słoju - bo przecież naleweczka z węża wyjątkowo dobrze wpływa na męskość. Przy te całej ilości różnych bibelotów można dostać oczopląsu.. Ale warto zwrócić uwagę na cenę. Ich mega promocja najczęściej oznacza jakieś 30% w górę od ceny, jaką możemy uzyskać np. w Sajgonie. Oczywiście dostaniemy jednak zapewnienie, że to very very cheap...

Po kolejnych minutach spędzonych w busiku naszych pośladków już nie czujemy, ale dojeżdżamy powoli do celu i widoki całkowicie rekompensują nam drobne niedogodności podróży. W porcie Halong ruch statków wycieczkowych przypomina nam hanojskie skrzyżowanie. Tylko, o ile na drodze jeszcze byliśmy w stanie pojąć, że chaos uliczny rządzi się jednak jakimiś prawami i nic z niczym się tam zderzyć nie może, o tyle tutaj wydaje nam się wprost niewiarygodne, że setki sunących po wodzie statków także rządzi się tą reguła. Mijają się niekiedy dosłownie na milimetry, ale te milimetry wystarczają by wszystko działało sprawnie i bezwypadkowo..

My też szczęśliwie zostajemy przetransportowani na naszą łódź. Zakupiliśmy wycieczkę z firmy King Dragon Cruise. Statek okazał się bardzo fajny. Nie był za duży, pokoje ładnie wykończone, czyściutkie, jedzenie bardzo smaczne. Trafiliśmy też na bardzo fajnych ludzi. Zarówno obsługa statku, jak i nasi współtowarzysze okazali się być przesympatycznymi ludźmi.

Sama HaLong Bay jest niesamowita. Wystające z wody ogromne skały tworzą bajkowy klimat. Zachód słońca nad zatoką jest przepiękny. Zostajemy tu na noc. Mamy tylko nadzieję, że jutro pogoda ciut się poprawi i będziemy mogli podziwiać ten cud przyrody w pełnej okazałości..

Komentarze (0)