Kiedyś postanowiłam sobie, że raczej nie będę korzystać z usług najpopularniejszej chyba linii lotniczej jaką w moim przekonaniu jest Ryanair. Jednak cóż... Cena czyni cuda, jak to mawiają.. Bilet normalnymi rejsowymi liniami z Warszawy do Chanii kosztowałby nas około 2200 zł, co uważam za lekką przesadę, bo mniej płacę za bilety na drugi koniec świata. Przy założeniu, że świat w ogóle ma jakiś koniec... Wracając... Idąc po kosztach, bilet Ryanairem lotem bezpośrednim do Chanii wyniósł 236 zł, lot powrotny Aeganem z przesiadką w Atenach 610 zł. Zdecydowanie to bardziej sensowne ceny...
Samo lotnisko w Modlinie za duże nie jest. Całe 4 gate'y i dwie kawiarnie. Ale w sumie wystarczy. Bagażu nie zdajemy, a samo przejście przez kontrolę zajmuje góra 7 minut... Czyli jednak nie warto było się tak spieszyć..
Samolot prawie pełny. Chyba sporo Warszawiaków postanowiło złapać trochę południowego słońca. Lot Ryanairem okazuje się być naprawdę miły. Nie ma nachalnego sprzedawania wszystkiego, co im się pod rękę nawinie. A i owszem chodzą z wózeczkami, pchając co i raz inny towar, ale generalnie bez rwetesu, nie przeszkadzając nikomu. Jedynie fanfary na koniec pozostały bez zmian :)