W końcu docieramy do Lizbony. Jak ktoś z nas myślał o upalnej pogodzie to jednak nie tutaj. Jest niby 15 stopni na plusie ale za to bardzo wietrzenie, więc temperatura odczuwalna jest dużo niższa.
Bagaże odbieramy dość szybko i udajemy się na postój taksówek. Według naszych informacji koszt dojazdu do naszego mieszkania powinien wynieść ok 10 Euro. Tymczasem panowie rzucają na kwoty między 17 a 20 Euro. W końcu i trak lądujemy w taksówce za 17 E. Pan się zapiera, że 14 E to jest normalna cena, a gdzie tam dopiero 10. Przy dalszej próbie rozmowy taksówkarz sobie przypomina, że nie zna angielskiego.
Docieramy na miejsce, płacimy 17 Euro i idziemy na poszukiwanie odpowiedniej klatki w naszym budynku. I tu podchodzi do nas taksówkarz, z którym dopiero co się rozstaliśmy. Postanowił zwrócić nam część zapłaconej kwoty, tak, że suma summarum zapłaciliśmy za taxi jednak 10 Euro. Jestem w absolutnym szoku..
Po wrzuceniu walizek do mieszkania udajemy się jeszcze do pobliskiego marketu i na tym zakończy się chyba nasza dzisiejsza aktywność. Pora usiąść opracować plan gry na jutro..